Emma Stone nie zjadła tych wszystkich portugalskich tart w „Biednych rzeczach” tylko po to, żeby ją zapytać o nagie sceny

Jeśli jest jedna rzecz, którą można powiedzieć całkiem definitywnie o ostatnim sezonie nagród Yorgosa Lanthimosa, kochanie Biedactwa , chodzi o to, że to zdecydowanie film Yorgosa Lanthimosa.

Dzięki temu charakterystycznemu, wielostronnemu zastrzykowi absurdu w niemal każdym aspekcie tekstowym i podtekstowym, jaki możesz wymyślić, Biedactwa to film, który stanowi niezwykle ważną kombinację wicia się i uwolnienia. Dzieje się tak głównie dzięki cudownie przenikliwej grze Emmy Stone, której główna rola Belli Baxter wiązała się z kilkoma ciekawymi wyzwaniami, niektórymi trudniejszymi od innych.

Przemawiając podczas panelu śniadaniowego podczas rozdania nagród Gildii Producentów Amerykańskich, Stone, który jest także producentem Biedactwa —udzieliła charakterystycznie zabawnej odpowiedzi, gdy zapytano ją, czy napotkała jakieś trudności podczas kręcenia bardziej rasowych momentów Belli (co odegrało w filmie niemałą rolę), mówiąc, że profesjonalnie opracowane choreografie scen seksu, które wszystkich wydają się być bardzo ciekawe, była właściwie jedną z łatwiejszych przeszkód, jakie pojawiły się przy powoływaniu Belli do życia.



Za Termin ostateczny :

To było szybkie. Wiedzieliśmy dokładnie, co robimy. Zastanawiać się, jak chodzić, czy zjeść 60 portugalskich tart, które na pierwszy kęs są naprawdę pyszne, ale pod koniec naprawdę chce się wymiotować, jej zobaczenie śmierci i rozkładu było o wiele większym wyzwaniem niż nagość, która jest jedyną rzeczą, jaka wydaje się ludziom chcesz mnie o to zapytać. Rozumiem. To prowokacyjne.

Niezależnie od tego, czy jest to Emma Stone prowadząca Bellę w seksualnej odysei, czy Barry Keoghan tańczący na pełnych obrotach w salach Saltburn, nagość jest traktowana tak, jakby była jakimś sensacyjnym atutem, a jednocześnie stanowi obraźliwe tabu w kulturze, która ma niemal taką samą obsesję na punkcie dezynfekcji jak ona jest z seksualnością.

W całym tym sztucznym hałasie wydaje się, że zaginęła idea nagości będącej czymś więcej niż narzędziem prowokacji. Nagość jest bezbronna, ziemska i prawie tak naturalna, jak to tylko możliwe, a w coraz bardziej nienaturalnym świecie być może nagość, która rozumie siebie jako nagość, jest kluczem do artystycznego wytchnienia, którego wszyscy potrzebujemy.

(przedstawiony obraz: Searchlight Pictures)