„Sceneria Małej Syrenki otwiera ważną, skomplikowaną rozmowę

Mała Syrenka Premiera odbyła się 26 maja 2023 r. i wywołała spore zamieszanie jako aktorski remake filmu animowanego z 1989 r. o tym samym tytule. Film przyciąga uwagę od chwili rozpoczęcia prac rozwojowych z wielu powodów, niestety włączając w to bigotów kwestionujących obsadę Halle Bailey w roli Ariel oraz unowocześnienie kilku wątków fabularnych i piosenek.

W rezultacie, Mała Syrenka spotkał się z wieloma reakcjami, bombardowaniami recenzyjnymi i innymi atakami rasistowskich trolli. Pomimo tego wszystkiego, Mała Syrenka' Recenzje są raczej pozytywne, a sprzedaż biletów osiąga duże sukcesy.

Jednak to, że film wzniósł się ponad ataki trolli i przedstawił bardziej zróżnicowaną i współczesną opowieść o historii Ariel, nie oznacza, że ​​jest to film doskonały. Decyzja o zmyciu inspiracji Ursulą (Melissa McCarthy) z drag queen ORAZ ukryciu jej krągłego ciała królowej była wielkim rozczarowaniem. Kolejną kwestię godną krytyki poruszył dziennikarz Marcus Ryder: Nawet jeśli Mała Syrenka historycznie przedstawia pierwszą Czarną Arielkę, w filmie nadal dochodzi do poważnych wybieleń, zwłaszcza jeśli chodzi o sposób Mała Syrenka ignoruje fakt, że niewolnictwo istniało w miejscu i czasie, które jego twórcy wybrali na jego osadzenie.



Oczywiście, to nie znaczy Mała Syrenka musiał przedstawiać niewolnictwo ze względu na wybór obsady. To samo w sobie byłoby dość rasistowskie, ale nie o to Ryderowi chodziło, pomimo tego, jak rozmowa rozwinęła się w Internecie. Zamiast tego warto omówić Jak niewolnictwo zostało usunięte z kontekstu historycznego: czy dzieje się tak dlatego, że film jest fantastyką, czy też wybiera konkretną scenerię ze świata rzeczywistego, a następnie opisuje swoją historię, podczas gdy odrobina kreatywności w opowiadaniu historii mogła osiągnąć coś więcej?

– woła Marcus Ryder Mała Syrenka za ignorowanie niewolnictwa

Halle Bailey i Jonah Hauer-King wcielają się w Ariel i Erica zakochujących się w aktorskim remake'u Małej Syrenki z 2023 roku

(Disneya)

Choć akcja filmu częściowo rozgrywa się pod wodą, w fikcyjnym podwodnym królestwie Atlantyki, większość akcji rozgrywa się również w powyższym świecie. Świat nad wodą nie wydaje się być całkowicie fikcyjnym światem. Nawet w czasach animacji z 1989 roku Mała Syrenka miał swoją premierę, fani debatowali nad tym, czy Świat zewnętrzny rozgrywał się we Włoszech lub Danii . Remake pozostawia wiele wskazówek, że akcja rozgrywa się na Karaibach w XVIII wieku. Architektura, kostiumy, tańce, targi uliczne i projekty statków wskazują na wpływy karaibskie i scenerię z XVIII wieku.

W tym okresie Karaiby znajdowały się w centrum transatlantyckiego handlu niewolnikami. W połowie XVIII wieku Karaiby prześcignęły nawet Brazylię jako główny cel zniewolonych Afrykanów . Tymczasem, gdy Ariel eksploruje karaibską wyspę, na której rozgrywa się akcja, Mała Syrenka nawet wyraźnie wspomina Brazylię, kolejny kraj słynący z zaangażowania w handel niewolnikami w tamtym okresie.

Opierając się na tej historii, Ryder zastanawiał się, w jaki sposób Mała Syrenka mógłby wybrać takie ustawienie i wtedy nie wspominać o niewolnictwie. Nie tylko nie wspomina o niewolnictwie, ale pokazuje, że cała wyspa żyje w rasowej harmonii.

Ryder omówił swoje przemyślenia na temat tego wyboru i reszty Mała Syrenka , w wpis na swoim blogu, Czarny w białym telewizorze . Omówił zalety filmu, zwłaszcza jego sprzeczność ze standardami białego piękna przy obsadzaniu Bailey w roli Księżniczki Morza, i powiedział: „Świat, w którym sama idea rasy głównych bohaterów wydaje się być podważana, świadomie ignorowana, a jednocześnie celebruje się czarne piękno, należy je oklaskiwać.

Karol G Gryzelda

Skrytykował ją jednak za udawanie, że niewolnictwo nie istnieje, choć podkreślił ważną kwestię, że nie każda historia rozgrywająca się w przeszłości musi poruszać ten problem:

Czy to oznacza, że ​​czarne dzieci nie mogą mieć eskapistycznych fantazji na temat przeszłości, czy też wszystkie nasze historie historyczne muszą otwarcie poruszać temat rasizmu i niewolnictwa?

Absolutnie nie.

Nie sugerował również, że ten film, nawet biorąc pod uwagę jego scenerię, powinien był skupiać się na okropnościach niewolnictwa lub nawet je przedstawiać, ale zasugerował, w jaki sposób mógł zachować tę scenerię, wprowadzając jednocześnie niewielkie zmiany, aby osiągnąć swoje cele, bez zbytniego wchodzenia w szczegóły. niewolnictwo Lub wybielanie prawdziwej historii, subtelne edukowanie dzieci bez obciążania jej zamierzonej historii.

Zaproponował, że akcja filmu mogła rozgrywać się na Haiti po rewolucji haitańskiej w 1804 r., kiedy niewolnictwo zostało trwale zakazane: Porewolucyjne Haiti byłoby idealnym miejscem dla wyspy harmonii rasowej, a czyniąc to, delikatnie edukowali dzieci o ważnym okresie w historii świata. Albo mogło być naprawdę twórczo i zobaczyć, jak Ariel zakochała się w zbiegłym niewolniku na Karaibach. Zamiast tego utrzymał akcję w niejasnym czasie i miejscu, w którym istniało niewolnictwo, i sprawiał wrażenie, jakby tak nie było. Ponieważ wielu polityków i rodziców próbuje dziś uniemożliwić dzieciom nauczanie o istnieniu niewolnictwa, wymazanie niewolnictwa wydaje się straconą szansą, pomimo głównych punktów filmu.

Rosnący problem sposobu, w jaki telewizja/film radzi sobie z rasą

Niestety, problem nie jest odosobniony Mała Syrenka . Bridgertona to kolejny serial, w którym źle potraktowano rasę i historię. Programy i filmy coraz częściej chcą przedstawiać różnorodność, ale nie chcą rezygnować z wybranej osi czasu i scenerii na rzecz zróżnicowanej rasowo obsady. Na przykład, Bridgertona postanowili wyjaśnić rasizm, sprawiając wrażenie, jakby małżeństwo króla Jerzego III i królowej Charlotty nagle położyło kres rasizmowi (chociaż niewolnictwo nadal istnieje w Bridgertona świat).

Byłoby o wiele mniej bałaganu, gdyby serial po prostu stworzył całkowicie fikcyjną krainę lub w pełni alternatywną historię – na którą wielu fanów miało nadzieję zobaczyć – zamiast skupiać się na rzeczywistych problemach tylko po to, by sprawiać wrażenie machania nimi ręką . Próba porównania rzeczywistego okresu regencji, ale później nierealistyczne i niechlujne wyjaśnianie rasizmu i niewolnictwa, zostało skrytykowane za to, że ostatecznie jest to najgorszy sposób poradzenia sobie z tym.

Co Mała Syrenka I Bridgertona jasno wynika, że ​​obsadzenie czarnych aktorów to tylko część tworzenia autentycznej reprezentacji i różnorodności. Uznanie kontekstu historycznego to druga część. Jak wskazuje Ryder, istnieje wiele kreatywnych i subtelnych sposobów zaradzenia takim sytuacjom.

Warto krytycznie przyjrzeć się decyzji o osadzeniu filmu w świecie, który pozornie miał wyglądać jak XVIII-wieczne Karaiby bez niewolnictwa. Film maluje obraz miejsca i czasu, który zniekształca, ignoruje i wymazuje bardzo bolesną i realną część historii, a robi to dla widza składającego się z dzieci, które wykorzystują te historie do zrozumienia prawdziwego świata.

h20 po prostu dodaj serię wody

(przedstawiony obraz: Disney)