Obecnie na rynku jest niewielu twórców takich jak Alex Garland. Odpowiedzialny za filmy m.in Była maszyna I Unicestwienie , Garland przedstawia nam swój trzeci film reżyserski Mężczyźni, i jest to całkiem dodatek do jego i tak już bogatej filmografii. Ale Mężczyźni także nie jest dla osób o słabym sercu i będzie interesującą podróżą w głąb naszej zbiorowej psychiki, w miarę jak otrzymamy więcej reakcji na najnowszy film Garland. Jest jedna rzecz do powiedzenia Mężczyźni, chociaż: Rory Kinnear z pewnością wie, jak zagrać przerażającego mężczyznę.
**Spoilery Alexa Garlanda Mężczyźni leży przed.**
Alexa Garlanda Mężczyźni zadaje nam proste, bardzo istotne pytanie: co by było, gdyby mężczyźni sprawiali traumę innym, a następnie obwiniali tych, których skrzywdzili, za swoje własne problemy? Film, który przeraził mnie zarówno ze względu na mój strach przed samotnością w dużym domu, jak i strach przed samotnym spacerowaniem nocą, to eksploracja traumy Harper (Jessie Buckley) po śmierci jej męża, Jamesa, granej przez Paapę Essiedu.
Jej sposobem na radzenie sobie jest dwutygodniowy urlop w małym wiejskim miasteczku, gdzie spotyka paradę mężczyzn, różniących się reakcjami na Harper i jej sytuację, a wszystkich granych przez Rory’ego Kinneara. Podstawowa fabuła Mężczyźni to po prostu Harper rozpakowująca swój własny ból i zdenerwowana swoim związkiem z Jamesem oraz nierozwiązanym cierpieniem, jakie w niej odczuwa po śmierci Jamesa i winie zrzuconej na nią przez niego.
Przejawia się to w serii Rory Kinnears nawiedzających ją w chwilach przebudzenia i konsekwentnie obwiniających ją za własne problemy, przy czym najbardziej rażący z nich ma miejsce wtedy, gdy Wikariusz narzuca Harperowi własne pokusy i obwinia ją za władzę, jaką ma nad nim. Trudno to oglądać, nie tylko dlatego, że jest to charakterystyczny styl Garland, który wprawia w niepokój, gdy oglądasz rozwój tej historii, ale także dlatego, że (przynajmniej dla mnie) wzbudził wiele moich obaw związanych z egzystencją w tym świecie jako kobieta. Wiele razy obserwowałem Harpera spacerującego samotnie nocą i myślałem o tym, że nigdy bym tego nie zrobił.
W tym filmie są obrazy, które zostaną ze mną na jakiś czas i zaprzątną mój umysł, jak Rory Kinnear rodzący w kółko różne wersje siebie, aż stanie się Jamesem, który po raz kolejny opowiada Harper o tym, że to wszystko jej wina.
Ale nawet pomimo wyborów stylistycznych i pięknych zdjęć tego filmu, ciągle odczuwałem strach przed tym, co miało nadejść. Na szczęście myliłem się w swoich przewidywaniach dotyczących Harpera i całego filmu, ale zdecydowanie mam wrażenie, że drugie obejrzenie byłoby korzystne teraz, gdy mój początkowy strach i zmartwienia nie są już tak ważne. Mimo wszystko mam wrażenie, że jest to film, który niestety będzie doświadczeniem uniwersalnym. Często w nocy boję się okien, boją się, kto zagląda do środka i Garland kocha aby uwzględnić te obrazy w tym filmie.
Najtrudniejszą rzeczą do rozwikłania jest ciągłe obwinianie. Trzeba przyznać, że Harper walczy z chęcią wzięcia na siebie grzechów mężczyzn w swoim życiu i zaprzestania ich internalizacji. Jednak oglądanie filmu stale przypomina nam, że w takim świecie żyjemy. Kobiety są nieustannie stawiane jako problem, kiedy po prostu istniejemy. Scena Wikariusza naprawdę odzwierciedla główne przesłanie Garland Mężczyźni w tym, że zrzuca na Harpera własne zmagania z własnymi represjami seksualnymi. Ashes jest winien, mimo że nie zrobiła nic, żeby go zachęcić.
To często zdarza się w przypadku artystów takich jak Garland. Były momenty w tym filmie, w których w sali kinowej powiedziałem na głos „Alex”. Przede wszystkim, gdy jest nóż i skrzynka pocztowa. Ustępuje jedynie serii Rory Kinnears na końcu. Jedynym prawdziwym ratunkiem, jaki ma Harper, jest jej przyjaciółka Riley (Gayle Rankin) przez cały film, która przez cały film próbuje się z nią skontaktować i pomóc jej przetrwać ten ból. To fascynujące, jak te trzy kobiety w filmie wszystko istnieje zarówno w mężczyznach z małej wiejskiej wioski, jak i w relacji Jamesa i Harpera.
ile lat ma link
Jest obrzydliwy, krwawy, trudny do oglądania i zmusza do myślenia o bólu, jakim obarczone jest tak wiele kobiet. To film, o którym z pewnością będę myśleć przez dłuższy czas, podobnie jak reszta twórczości Garland, ale będzie to również interesująca podróż, w miarę jak będzie oglądało go coraz więcej osób.
Garland wyznacza nam kolejną granicę wyznaczającą eksplorację siebie, umysłu i społeczeństwa. Może po prostu wejdź Mężczyźni na czczo i… nie o 10 rano.
(przedstawiony obraz: A24)